Ślub się odbył, wesele też, Panna Młoda nie uciekła ani nie zemdlała.
Albo.
Wyszło na to, że brakuje kobiet w galerii postaci. Może taka?
Tak jakby.
W kolejce jeszcze Real i Sporting (plus rewanże), potem przestanę, obiecuję.
Tak na koniec chyba powinno być, ale to nie mój koniec przecież. Na szczęście.
Korpo-człek powstał dwa lata temu, trzeba było znaleźć motyw na kubek dla szefa, z podpisem "kod nie musi się kompilować, kod musi działać!". Później rysunek został zapomniany, warto w końcu odkurzyć i dostosować do iDraw.
Albo roboty niedbałe, bo po dwóch latach już najwyższy czas na szablon.
Znacznie łatwiej naszkicować na kartce, nawet, jeśli potem często-gęsto trzeba używać gumki i poprawiać.
Pierwsze koty za płoty, jak mówią.
Analogowo, bo reklamy zawsze analogowo.
"(...) Poproszę ostry lawasz.
Brać z jakimkolwiek innym sosem to jest mocny blamaż
A ci panowie to wrogowie, to ich nocny baraż
Kebaba żując konwersują o tych prostych sprawach... (...)"
Prywata: sto lat, Weroniko!
Albo takie, bo ileż można...
Ciotka Irena, gdyby istniała, mogłaby wyglądać właśnie tak.
Szablon z brodaczem na razie. Dialogi przyjdą w swoim czasie.
W końcu czaję, co to znaczy.
Poznajcie bohatera pozytywnego.